Pewnie masz też tak jak ja, że jakąś część swojego ciała lubisz bardziej niż inną. I odwrotnie. U mnie są to oczy, dlatego zawsze mocniej je akcentuję. Mogę wyjść z domu bez podkładu, różu, szminki, ale z niewytuszowanymi rzęsami czuję się jakoś dziwnie. Jakby nie do końca ubrana.
Dlatego dziś chciałam podzielić się z Tobą moimi dwoma ulubionymi kosmetykami: cieniem do brwi i kredką rozświetlającą, oby dwa produkty marki Catrice. Jeszcze rok temu, nie wiedziałam nawet, że takie rzeczy istnieją
Poleciła mi je moja siostra, która jakiś czas temu miała manię oglądania vlogerek urodowych, które mówiły właśnie o tych kosmetykach.
Cień do brwi
Dotychczas malowałam brwi kredką, co dawało niesatysfakcjonujący efekt – czasem było widać mocniejsze pociągnięcia, brwi wyglądały na takie trochę postrzępione. Przy użyciu cienia można im nadać bardzo ładny kształt, przy czym wszystko wygląda bardzo naturalnie. W opakowaniu są dwa kolory, używam tego ciemniejszego. Jest też mini penseta i pędzelek, który pozwala na precyzyjną aplikację oraz szczoteczka do rozczesania brwi. Cień jest bardzo wydajny – używam go od roku, zużycie jest minimalne. Jedyny minus to wrażliwość kosmetyku. Dużo podróżuję i nigdy nie zabieram go ze sobą. Moja siostra kiedyś przewoziła go ze sobą, ale bardzo popękał i się porozsypywał, więc wolę nie ryzykować.
Kredka rozświetlająca
Drugim kosmetykiem jest kredka rozświetlająca. Używam jej pod zewnętrzną częścią brwi. Dodaje świetlistości i jasności spojrzeniu. Nie jest to kosmetyk niezbędny podczas codziennego makijażu w moim przypadku, lecz używam go często.
Oba te produkty nie są drogie, a ich jakość jest dobra. Znajdziesz je w drogeriach Natura i Hebe.
Ciekawa jestem, czy Ty masz swoją ulubioną część ciała. Albo taką, którą niespecjalnie lubisz?